opp.png

Krystyna Dżuła (Reżyser)

Czym dla mnie jest teatr? Odpowiedź musi zawierać odniesienie do „instytucji” i ludzi ją tworzących, ale nawet formułowana bardzo ogólnie zawiera się w zdaniu: służyć ludziom i jak najlepiej wypełniać obowiązki wobec Ojczyzny – Jej przeszłości i przyszłości. Wielkie to słowa i dziś niezbyt popularne, gdy świat lansuje „europejskość” dawniej nazywaną pejoratywnie kosmopolityzmem. Tymczasem ja uważam, że każdy z nas powinien służyć swojej ziemi rodzinnej, wspomagać Jej rozwój nawet w miarę ograniczonych, skromnych możliwości. Tak mnie wychował Dom Rodzinny, szkoła (bardzo dobre Liceum Pedagogiczne w Gorlicach) i harcerstwo. Pamiętam swój sceniczny debiut w baśni „Stach i strach” w szkole w Dąbrówce Starzeńskiej, potem były inne… dawno zapomniane.

W mojej pracy nauczycielskiej teatr był pomocą i najlepszą formą aktywizacji dzieci i młodzieży. A ile radości?! Ile szczęścia ze wspólnego przeżywania trudności, powodzeń i porażek?!

Lata 1978 – 2005 to współpraca ze wspaniałymi ludźmi teatru Dynowskiego. Ilu ich było? Wielu – zaangażowanych, ofiarnych, oddanych, którzy nie nazywali swojej pracy wielkimi słowami, ale po prostu chcieli, działali i dowodzili, że „chcieć to móc”.

Grzegorz Hardulak (Scenograf)

Teatr jest dla mnie przygodą ze sztuką. Od strony scenograficznej to zmaganie się z materią plastyczną. Jednak kiedy mam powiedzieć, dlaczego to robię – robię to również dlatego, że spotkałem ludzi z pasją, chcących robić ważne dla nas rzeczy; po prostu dołączyłem do nich i robimy teatr…

Magdalena Bielec (Sufler)

Moje zadanie: podpowiadam słowo- i nadal wszystko ze sobą współgra, nadal tworzy jakże wymowną, piękną całość. To wielka przyjemność móc wyszeptywać słowa, które to dopiero w ustach aktorów nabierają barw, nabierają wartości.

Jestem bardzo zadowolona, z tego, że w maleńkiej cząstce mogłam przyczynić się do sukcesów naszego, dynowskiego teatru, naszych,  dynowskich aktorów.

Jan Aleksander Gerula

Dzieląc się refleksją osobistą związaną z teatrem amatorskim w Dynowie, zastanawiam się skąd i kiedy zrodziła się we mnie ta pasja. Na pewno duży wpływ miała moja mama, która w dzieciństwie czytała mi baśnie i opowiadania, rozbudzając moją wyobraźnię i uczulając mnie na piękno. W szkole podstawowej miałem to szczęście, że uczyli mnie wspaniali nauczyciele(…). Już wtedy, pamiętam, że recytowałem wiersze na akademiach szkolnych. (…). Rozpoczynając naukę w Zespole Szkół Zawodowych w Rzeszowie znowu miałem szczęście trafić na wspaniałych nauczycieli (…). Kiedy po latach wróciłem do Dynowa podjąłem pracę w ZSZ. Koleżanka mgr Krystyna Dżuła, polonistka w tej szkole, zaproponowała mi zagranie roli Bronka-studenta uczącego się zaocznie, w sztuce „W czepku urodzona”. Debiut na dynowskiej scenie był chyba udany, bo potem były następne role:  Szandora Kowacza, Rotmistrza, Zegarmistrza, św. Piotra i inne, to. To, że mogłem poświęcić swój czas dla teatru zawdzięczam mojej żonie, która zawsze miała dla mnie i dla mojego zaangażowania w działalność społeczną dużo wyrozumiałości, za co gorąco Jej dziękuję. Każdy spektakl daje wiele satysfakcji występującym aktorom, a jeżeli jeszcze udaje się wzruszyć lub rozbawić widzów to satysfakcja jest podwójna. Cieszę się, że w moim kochanym Dynowie, mojej małej ojczyźnie są jeszcze zapaleńcy, którzy nie zważając na trudności kontynuują tą piękną tradycję.

Józef Drabik

Mój udział w pracy teatru amatorskiego w Dynowie uważam za zaszczyt ze względu na bardzo długą i piękną historię tego teatru.

Z zaciekawieniem słuchałem wspomnień dawnych aktorów takich jak: p. Zygmunt Chudzikiewicz, p. Stanisław Kostur, p. Zofia Kędzierska, z którymi miałem przyjemność występować.

Gra na scenie jest dla mnie próbą poznania samego siebie, chęcią przekazania publiczności myśli autora. Jest to również i duży obowiązek, bo przecież prób jest dużo więcej niż przedstawień. Udział w sztuce traktuję też jako oderwanie się od codzienności, a próby jako miłe spotkania towarzyskie. Uważam, że każdy z członków zespołu poświęca swój czas z chcęci, by drugim coś dać – dać parę chwil estetycznych przeżyć.

Zuzanna Nosal

Pociąga mnie teatr i boję się tej sztuki. Źródłem tego lęku jest pewnie świadomość/ przeczucie roli, jaką teatr ma do spełnienia. Teatr ma w sposób istotny opisywać rzeczywistość i metaforyzować ją. Rozglądam się wokół i widzę, że świat, w którym żyjemy przypomina stadion; ścigamy się, śpieszymy, walczymy o pierwszeństwo, o racje…. Mój teatr – moja teatralna ekspresja ma „wejść” w widza, zadać mu pytanie o życie, o jakość i sens tego świata; chcę aby wywołała niepokój, sprowokowała do szukania odpowiedzi na ważne pytania. Choć teatr żyje życiem motyla, to ufam, że ta cudowna materia (maestria!) jest w stanie przeniknąć widza i pozostawić w nim trwały ślad. Chciałabym tego… Boję się, że mój widz wyjdzie z teatru bez niepokoju…, bez dreszczu i, paradoksalnie, właśnie ów lęk motywuje mnie do pracy nad swoją rolą.

Dorotka Sówka

Mimo, że jestem w zespole teatralnym od niedawna to są powody dla których chcę w nim być nadal. Po pierwsze, to obszar moich zainteresowań, a po drugie i najważniejsze, to ludzie, którzy współtworzą teatr. To ciekawe doświadczenie, które będzie się potem mile wspominać. Dlatego wyrażam ogromną wdzięczność za możliwość udziału w teatrze, który jest chlubą społeczności dynowskiej.

Paweł Pawłowski

Cieszę się, że mogę przez te chwile być prawdziwym aktorem na prawdziwej scenie. Mimo że podchodzę do tego poważnie, to jest to dla mnie wspaniała przygoda i zabawa. Ponadto, poznałem wspaniałych ludzi, dzięki którym stres przed występem właściwie nie ma miejsca. Gra w teatrze i nasze wspólne spotkania to odskocznia od codzienności, która mam nadzieję stanie się codziennością. Mam nadzieję, ze nasze „teatralne przedsięwzięcie” będzie trwało jak najdłużej, bo łatwiej jest zagrać na deskach jakąś rolę niż dobrze wyreżyserować i być głównym bohaterem sztuki zwanej życiem.

Maria Iwańska

Z teatrem związana jestem już bardzo długo, prawie kilkadziesiąt lat. Pierwsza moja sztuka to „Imieniny pana dyrektora” w reżyserii p. Janiny Jurasińskiej (lata licealne).

Teatr to dla mnie wielka frajda, odpoczywam mimo tremy przed występem (nogi w kolanach mi się trzęsą, brakuje tchu).

Lubię spotykać się z ludźmi. Obecnie w grupie teatralnej są bardzo mili ludzie, więc chętnie przychodzę na próby i mile z nimi spędzam czas.

Jolanta Głuchowska

Lubię „zabawę” w teatr, ponieważ podczas prób i spektakli można na krótką chwilę wejść w „cudzą skórę”, zostać kimś innym – oderwać się od codzienności. Poza tym spotykam ludzi o podobnej wrażliwości, których łączą próby tworzenia danego widowiska. Przy różnych przedstawieniach pracują różni ludzie i taka wspólna praca daje dużo radości. W czasie prób i wyjazdów można się lepiej poznać, zrozumieć inny punkt widzenia i wypracować wspólne przesłanie danej sztuki. Robimy przecież te spektakle nie tylko dla własnej satysfakcji, ale przede wszystkim dla innych. Chcielibyśmy, by oglądała nas jak największa rzesza widzów, bo wtedy razem możemy przeżyć piękne chwile wzruszeń.

Piotr Pyrcz

Szedłem na pierwszą próbę, by powiedzieć, że nie będę, nie mogę i nie mam czasu. Zostałem i jestem. Dla mnie teatr to bycie z cudownymi ludźmi, to praca nad sobą, to miłe spędzanie czasu. Uczę się i zdobywam nowe doświadczenia. Wiem, że współpraca na scenie jest ważna, by sztuka była dobra, że współpraca w życiu pomaga w tym, by było dobrze.

Andrzej Karnas

Z pozoru proste pytanie (Dlaczego jestem w teatrze?), ale trudno znaleźć jednoznaczną odpowiedź. -Dlatego że mogę ciekawie i ciekawymi ludźmi spędzić czas, spotkać się, porozmawiać o czymś ważnym (a może mniej ważnym), poczuć tą przyjazną i rodzinną atmosferę, która jest w naszym zespole, jak również sprawdzić siebie w nowych wyzwaniach, które wiążą się z przygotowaniami do roli. Życie teraz płynie tak szybko, biegniemy często niewiadomo jak i dokąd. Uczestnictwo w życiu teatralnym równoważy ten stan i pozwala mi odkrywać inne wartości również potrzebne w życiu, jak rodzina i praca.

Tomek Słonka

Życie to nie teatr…, ale jak czasami przychodzę na próbę to, patrząc na zaangażowanie innych, nie zgadzam się ze Stachurą. Bo są ludzie dla których teatr jest wszystkim. Tyle tylko,  że ja nim nie jestem.  Ja się lubię bawić w teatr, od czasu do czasu spotkać się i zobaczyć jak to jest. Od czasu do czasu pożartować, ale też pokazać, że można coś zrobić. Że grupa ludzi, przy jakimś tam niewielkim nakładzie środków finansowych jest w stanie coś zrobić, tak by móc pokazać się z jak najlepszej strony. Chyba tym właśnie jest dla mnie teatr.

Leonard Prokop

Teatr to dla mnie odskocznia od codzienności i od szarego, nierzadko zakłamanego życia. Wystarczy włączyć telewizor- fałsz, wszędzie interes, prowokacje. W naszym teatrze każdy robi to co do niego należy, stanowimy tu pewnego rodzaju rodzinę. Tu czuje się bezinteresowność i dobrze pojęte społecznikostwo. Choć sam jestem z natury łagodny, przyszło mi zagrać rolę co najmniej dwuznaczną, przewrotną. Nie utożsamiam się z nią, ale ta rola prowokuje do myślenia. Może postać, którą kreuję zmusi widza do zastanowienia nad własnym postępowaniem, życiem?

Ewa Ryba

Po wyczerpującej pracy, próby w naszym teatrze działają na mnie kojąco. Zawsze, na myśl o próbach czuję się lepiej i z dużą ochotą, niezależnie od pogody, biegnę na nie.

Przede wszystkim jest to dla mnie spotkanie wśród serdecznych dla siebie ludzi. Znakomitą atmosferę tworzy p. Krystyna Dżuła. Swoim niekłamanym entuzjazmem i wiarą potrafi zarazić cały zespół. Jest nie tylko naszym reżyserem, ale i świetnym organizatorem. Powiedzenie „do tańca i do różańca” pasuje do niej jak ulał.

 Zygmunt Zięzio

Czym jest dla mnie ten teatr?… 25 lat temu wspaniałym wyzwaniem, próbą sprawdzenia swoich możliwości. Na próby, które niejednokrotnie odbywały się w prywatnych mieszkaniach, czekało się z przyjemnością. Gra przy pełnej sali była nagrodą i satysfakcją za stres, tremę i poświęcony czas. Dzisiaj, niestety, chociaż nie mam problemu z opanowaniem tekstu, zadaję sobie pytanie, po co te próby jeżeli zapotrzebowanie na teatr amatorski jest znikome? Dla mnie duży problemem stanowi połączenie prób teatralnych i chóru.

Aleksandra Marszałek

Uważam, że Amatorski Zespół Teatralny to dobra forma spędzania czasu. Dzięki niemu poznałam ciekawych ludzi i zwiedziłam interesujące miejsca. Aktorstwo to świetna zabawa i możliwość sprawdzenia swoich umiejętności.

Natalia Bielec

Gdy byłam małym dzieckiem zawsze marzyłam, by zagrać w teatrze. Nie sądziłam, że moje marzenie zostanie tak szybko zrealizowane. Już od 2004r. Występuję w naszym dynowskim teatrze. Gra w teatrze jest dla mnie wielką przygodą i przynosi mi wiele satysfakcji (zwłaszcza po ostatnim wyjeździe do Tarnogrodu). Dzięki teatrowi mogę się wiele nauczyć, np. poprawnej artykulacji i dykcji. Myślę, że mogę przytoczyć tutaj słowa, że „teatr uczy, bawi i śmieszy”, bo tak w rzeczywistości jest.

Grzegorz Szajnik

Każda praca społeczna czy zawodowa pozwala człowiekowi spełniać swe marzenia, rozwijać się, kształcić. Praca w teatrze, choć jest dość zajmująca i niekiedy wyczerpująca, to warto się jej poświęcić bezgranicznie. Oby społecznych szaleńców, którzy się jej poświęcają było jak najwięcej. Robią to przecież za darmo, nie oczekując zapłaty, robią to dla nas, dla was, dla nich, dla wszystkich, po to, aby życie było ciekawsze, weselsze, łatwiejsze. Każdy z nas jest przecież aktorem, a swą sztukę gra na co dzień. Raz lepiej, raz gorzej, jak w teatrze. Przecież teatr to życie.

Bartosz Domin

Teatr jest dla mnie bardzo ważny, jest dla mnie oderwaniem się od rzeczywistości. Przynosi mi radość z obcowania ze sztuką. Jest dla mnie skarbnicą doświadczeń i miłych wrażeń. Możliwość współpracy w tak profesjonalnym gronie przynosi wiele przyjemności. Teatr jest dla mnie szansą na sprawdzenie swych możliwości. Wspólne sukcesy są dla mnie motywacją do życia. Przyjemność ze wspólnej pracy jest dla mnie większa niż trud w nią włożony.

Mateusz Polewka

Teatr jest dla mnie miejscem niezwykle ciekawym. Dzięki pracy w zespole teatralnym miałem możliwość refleksji nad własnym postępowaniem. Praca w nim daje możliwość wytchnienia i oderwania od szarej rzeczywistości. Błędem jest mówienie, że teatr jest staroświecki i nienowoczesny, ponieważ wiele razy przekonałem się o aktualności problemów poruszanych w przedstawieniach. Mam nadzieję, że nasz teatr będzie nadal istniał, a ja będę miał możliwość grania w nim.